wtorek, 1 grudnia 2015

"Klejnot" Amy Ewing


Okładka książki Klejnot

tytuł: Klejnot
autor: Amy Ewing
cykl: The Lone City Tom 1
wydawnictwo: Jaguar
ocena: 8/10


"Wolność ma swoją cenę."

Wyobraźcie sobie, że w wieku 12 lat jesteście zabrani od rodziny i przewiezieni do Bramy Południowej, by szkolić i kształcić się na surogatkę. Tak wiem, bardzo "obiecująca" perspektywa. Czekajcie, jeszcze najlepsze przed wami. Po ukończeniu szkolenia jesteście wystawiani w Domu Aukcyjnym, by zostać sprzedanym szlachcie z Klejnotu. Nie tak źle prawda? Zamieszkujecie w pałacu, pławicie się w luksusie, żyć nie umierać. 
Niestety jest jedno "ale". 
Dosyć istotny fakt. 
Wraz z przekroczeniem progu Domu Aukcji straciliście swoją wolność. Najlepiej jakbyście w ogóle nie mieli własnej osobowości. Bez sprzeciwu wykonywali zachcianki właścicielki i byli ich pupilkami..
Tak  właśnie było z Violet. Główna bohaterka zostaje kupiona przez Diuszesę Jeziora i trafia do jej pałacu, by stać się zabawką w jej rękach. Czy rzeczywiście tak ma wyglądać jej życie? Dziewczyna pragnie uciec, jednak na drodze staje jej zakazana miłość. 

"Przesyłam sobie drobiazgi, których znaczenia nikt poza nami nie jest w stanie pojąć. Kawałek koronki, pukiel włosów, marmurowy pionek do Halmy, wydłubaną z zegarka sprężynkę. Znaczy to tyle, co: "Cześć, żyję i pamiętam.""

Amy Ewing wykreowała wspaniały <dobra, pojęcie względne> świat. Nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. Wszystko zostało opisane, wyjaśnione. Chociaż czuję pewien niedosyt związany z nierozwinięciem przez autorkę tematu murów oddzielających Samotne Miasto od oceanu, czy historii powstania tego społeczeństwa. 

"- W twoich ustach słowo "prawda" brzmi jak coś wyjątkowo paskudnego."

Akcja rozkręca się powoli, by na końcu zrzucić na Was bombę uczuciową. Uwierzcie mi. Byłam tak przytłoczona różnymi emocjami, że miałam papkę zamiast mózgu. Dopiero następnego dnia dotarły do mnie niektóre rzeczy, wątki czy wydarzenia. Wyobraziłam sobie siebie na miejscu Violet. Brr, już na samą myśl o tym, przechodzą mnie ciarki.

"-Nie, tylko...Dokładnie pamiętam ten moment, w którym pomyślałam, że Violet Lasting znikła na zawsze."

 Naprawdę polubiłam główną bohaterkę i z całego serca jej współczułam. Inni bohaterowie byli naprawdę dobrze przedstawieni, ale czuję jakbym nie zdążyła ich jeszcze poznać i zrozumieć ich osobowości. Jeszcze jednym z minusów książki był jak dla mnie wątek miłosny. Oczywiście, że kibicowałam mojemu OTP, ale z drugiej strony, wydaję mi się, że ten wątek został wprowadzony za szybko i na siłę. Violet miała tyle spraw na głowie, że zakazana miłość, związany z nią stres i niebezpieczeństwo, nie były jej potrzebne.

"-(..) No cóż, jestem tylko człowiekiem. Nie jestem doskonała. (..)"

Sięgając po książkę nie wiedziałam, że tak się wciągnę. Zastanawiałam się, dlaczego wszyscy dookoła  robią o nią takie wielkie zamieszanie  i czy rzeczywiście jest taka wspaniała. Odpowiedź brzmi- tak. Myślę, że jesli jesteście fanami serii "Rywalki" lub "Czerwonej królowej", to wasze klimaty. Jeśli jeszcze nie sięgnęliście po tą pozycję uczyńcie to jak najszybciej, by wraz Violet walczyć ramię w ramię o wolność. Bo nigdy nie wiadomo, kiedy nam jej zabraknie...




0 komentarze:

Prześlij komentarz