wtorek, 19 stycznia 2016

Janek herbu pół krowy- Michał Krupa




Okładka książki Janek herbu pół krowy


tytuł: "Janek herbu pół krowy"
autor: Michał Krupa
wydawnictwo: Psychoskok
ocena: 8/10

Chyba każdy zna francuskich trzech muszkieterów, prawda? Teraz nadszedł czas naszych "nowych" polskich rycerzy. Bolesław Zawistny po przegranym zakładzie wysyła Lucka -giermka i  Janka -fałszywego rycerza herbu "Pół krowy" w podróż, której celem jest zdobycie smoczego jaja. Czy błędny "rycerz" i jego giermek poradzą sobie w świecie pełnym leśnych babek, uwięzionych w wieżach księżniczek i smoków na emeryturze? Kim okaże się ich trzeci kompan Huba- czarodziej z defektem? Czy podczas swej wyprawy odnajdą coś więcej niż tylko uroki magicznej XII- wiecznej Polski?

Na wstępie, chciałabym podziękować Wydawnictwu Psychoskok za możliwość przeczytania książki i podzielenia się moją opinią na jej temat.

Muszę przyznać, że było to moje pierwsze spotkanie z panem Michałem Krupą i byłam mile zaskoczona. Książeczka na pozór cienka, lecz nie należy oceniać książki po okładce! Wciąga od samego początku, swoją atmosferą, postaciami i wszechobecnym humorem.

"Idę, w kupie jednak raźniej, co nie?
- A ty kim jesteś?
- Przyjąłem imię Huba.
- Huba? A czemu tak dziwnie? Nie lepiej było muchomor, sowa czy maślak?- Lucek nadal miał wisielczy humor."

"Nie podchodź! Mam czarodzieja nie zawaham się go użyć!- Janek krzyknął w stronę herszta."

Postacie były zdecydowanie jedną z największych zalet tej książki. Myślę, że każdy czytając ją znajdzie nie jeden typ człowieka, którego zna. Od głupiutkiego, ale przystojnego Janka po ślepo zakochanego w swojej pracy hiszpańskiego inkwizytora. Postaci po prostu nie da się nie polubić, zachwycają nas i bawią na każdym kroku. Jednak najbardziej do gustu przypadł mi  Huba- cichy, żyjący w odosobnieniu czarodziej, który nie potrafi skupić swojej mocy. Dzieło przyprawione jeszcze zwartą akcją i jej nieoczekiwanymi zwrotami, tworzy wspaniały kąsek- idealny do spędzenia leniwej niedzieli przy kominku.

"Przytaknęli głowami i wznieśli kielichy do toastu. "Za nas trzech! Jeden z wszystkich, wszyscy za jednego!". Toast ten, podsłuchany przez przypadkowego kupca, stał się niezwykle popularny i podobno dotarł nawet po wielu latach do Francji."


Nasze trio, tak jak już pisałam, podróżuje po Polsce, kursując między ziemiami Bolesława Zawistnego, Bagnami a Wawelem w celu znalezienia jaja smoka. Autor ukazuje nam realia panujące w średniowieczu w naszym kraju. Podejście ludzi do życia, normy, zajęcia -tak mam na myśli, wieczne gry i hazard, ale i przyjaźń. Aż dziw, że pisarz znalazł miejsce na wątek rozkwitającej przyjaźni pomiędzy tytułowymi bohaterami.

"Faktycznie, nie każdy ma lekko w życiu, a eksperymenty rodziców mogą to życie jeszcze bardziej skomplikować."

Tak więc, jeśli jesteście spragnieni wyruszyć w podróż po nieznanej od tej strony magicznej Polsce, przeżyć przygodę pełną słowiańskich stworów, wawelskich smoków i księżniczek- praczek uwięzionych w wieżach, śmiało sięgnijcie po tę pozycję i cofnijcie się do czasów Władysława Łokietka i naszych nowych polskich "muszkieterów".


0 komentarze:

Prześlij komentarz