"Lola i chłopak z sąsiedztwa", czyli dziewczyna, która rozmawiała z księżycem.
oryginalny tytuł: "Lola and the Boy Next Door"
autor: Stephanie Perkins
liczba stron: 320
ocena: 6/10
ulubiony cytat: "Wiem, że nie jesteś doskonała. Ale czasami właśnie niedoskonałości sprawiają, że ktoś jest w naszych oczach
doskonały."
Lola a właściwie Dolores jest dość nietypową dziewczyną. Siedemnastolatka mieszkająca w San Francisco, codziennie wygląda inaczej, inny styl, peruka czy makijaż. Jej motto to, nigdy nie założyć dwa razy tego samego stroju. A i jeszcze jej o pięć lat starszy chłopak, rockman. Tak, jej życie jest poukładane, aż do momentu, gdy sąsiedztwa wprowadza się jej pierwsza miłość...
"Lola i chłopak z sąsiedztwa" to kontynuacja książki Stephanie Perkins "Anna i pocałunek w Paryżu" wydana podajże w lutym tego roku nie wiem jaki cudem trafiła do mnie dopiero teraz. Przeczytałam ją w dwa dni, ale czy spełniła moje oczekiwania?
I tak i nie. Co prawda po kontynuacji "Anna i pocałunek w Paryżu" spodziewałam się trochę więcej, ale z drugiej strony wiedziałam, że to romans młodzieżowy i miał być lekką lekturą umilająca czas miedzy poważniejszymi książkami.
Postacie są dużym plusem w tej książce, barwne i ciekawe. Jedynie Max nie przypadł mi do gustu, ale taki chyba był zamiar. Wspaniałym a zarazem odważnym pomysłem byli rodzice Loli, mianowicie para gejów oraz jej matka - bezdomna wróżbitka. Wszyscy troje, tworząc tą oryginalną rodzinę starali się na każdym kroku pomagać i doradzać w jej problemach. A było ich nie mało, jednym z nich był jej sąsiad Cricket Bell. Dawna miłość, która złamała jej serce. Słodki, nieporadny, geniusz w budowie różnych, prostych a zarazem skomplikowanych urządzeń, wciąż po uszy w niej zakochany.
"Cricket Bell, najmilszy znany mi facet"
Bardzo podobało mi się to, że mogliśmy zobaczy co tam u St. Clair i Anny, po zakończeniu pierwszej części. Odgrywali dość ważną rolę w życiu Loli, będąc jej przyjaciółmi i współpracownikami w kinie.
"...Długo trwało za nim zdobyłem się na odwagę i zrobiłem to, co tak boli. Ale tak trzeba.
Przełykam ślinę.
- A co tak boli?
- Szczerość ze sobą."
No i na końcu Dolores. Naprawdę ją polubiłam. Jej zwariowany styl, poczucie humoru, uparte dążenie do celu. Dopiero poznawała co to życie i często się w nim gubiła, ale nie irytowała mnie, jak to czasami potrafią główne bohaterki.
"...Jestem dzieckiem, które bawi się w przebieranki i samo nie wie, kim jest pod kolorowym przebraniem."
Podsumowując. Pomimo, że nie była to jakaś bardziej ambitna lektura, spędziłam nad nią miło czas,
towarzysząc Loli w podróż do odkrycia kim tak naprawdę jest. Dlatego zachęcam was do przeczytania zarówno tej jak i poprzedniej części i podzielenia się ze mną opinią w komentarzach!
0 komentarze:
Prześlij komentarz